Archiwum lipiec 2011


Justin Bieber – Never Say Never
Autor: nightforce
Tagi: justin bieber film biografia  
02 lipca 2011, 17:54

plakat jbNa wstępnie chciałem zaznaczyć, że długo zastanawiałem się, nad tym, czy napisać tę recenzję. Miałem pewne wątpliwości co do przyjęcia jej przez Was– czytelników gazetki, jednak zdecydowałem się na ten odważny krok.

Justin Bieber jest postacią kontrowersyjną - jedni go uwielbiają, zaś drudzy szczerze nienawidzą, a jeszcze inni w ogóle go nie zauważają. Ja osobiście jestem w tej trzeciej grupie i staram się ocenić tę biografię obiektywnie, nie patrząc na to jak zachowuje się, czy wygląda przedstawiana w niej postać.

Film opowiada o 10 dniach do najważniejszego koncertu w życiu Justina Biebera, a konkretnie koncertu na najbardziej znanej arenie świata - Madison Square Garden w Nowym Jorku, gdzie grali tacy muzycy jak Elvis Presley, Britney Spears, Bon Jovi, Michael Jackson, Elton John i wiele innych. Pomiędzy każdym opisanym dniem, który pozostał do koncertu wplecione są sceny, które pokazują nam jak dorastał Justin oraz jak bardzo starał się zostać gwiazdą. Z filmu wynika, że Justin był, jest i zostanie normalnym człowiekiem (ale jak wszyscy wiemy żadna osoba, która została gwiazdą nigdy nie będzie taka sama, jak była przedtem zostaniem nią). Dzięki temu dokumentowi możemy dowiedzieć się w jaki sposób Justin został odkryty oraz jak poznał swój wzór do naśladowania - Ushera, który go wypromował i nadał mu w pewien sposób markę.

W filmie pojawił się ciekawy wątek, w którym dowiadujemy się, że Justin nadwyrężył swój głos, przez co o mały włos nie stracił życiowej szansy na spełnienie swojego marzenia, czyli zostanie wielką gwiazdą. Jego talent miał udowodnić występ na MSG. Przez opuchnięcie strun głosowych Biebera, przeniesiono dwa, mniej ważne koncerty przed tym najważniejszym, co nie zadawalało Justina, ponieważ nie chciał zawieść fanów.

Małą ciekawostką jest pewna tradycja koncertowa Justina Biebera, kiedy to wybierano z widowni jedną dziewczynę, której Justin śpiewał do ucha i wręczał jej potem kwiaty. Dla dziewczyny stawiano specjalne czerwone krzesełko. Taka fanka mogła czuć się bardzo wyróżniona.

Dokument pokazuje również działania, które realizuje „załoga Biebra”, czyli jego menager, nauczycielka śpiewu, choreograf i inni. Jednym z takich działań jest szukanie i rozdawanie fankom darmowych biletów na koncert w pierwszych rzędach.

Nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem w jednej scenie tego filmu, a konkretnie przez chwilę na ekranie pokazywały się filmy nagrywane przez fanki Biebera, śpiewające jego piosenki. Takich filmików było tysiące i był to dosyć piorunujący widok. Szokująca była również scena, gdy fanki dostają ataku histerii na widok Justina i rzucają się na niego. Szczerze powiem, że jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe zachowanie. 

Jeżeli chodzi o stronę techniczną filmu, to jest ona bardzo dobra. Biografia jest doskonale zmontowana, a efekty 3D, które w filmie miały swoje pięć minut, zrobiły na mnie duże wrażenie. Film nie był jednak realizowany w całości w technologii 3D. Efekty pojawiały się podczas występu gwiazdora na scenie oraz w przerywnikach np. kiedy Justin stoi przed kamerą i zaczyna trząść swoją grzywką mamy wrażenie, że jego włosy zaraz wylądują nam na twarzy. Bardzo podobał mi się efekt 3D, który występował podczas koncertu, a konkretnie na scenie zostały umieszczone lasery, które były skierowane w stronę kamery, co sprawiało wówczas wrażenie jakby stało się na scenie.

Dużym minusem było zastąpienie oryginalnego głosu Justina, jak i jego gości podkładem. Podczas koncertu piosenka, w której zastąpiono oryginalny głos Justina, został dobrze przerobiona (piosence zostały nadane szumy oraz pogłos, by brzmiała jak wykonywana na żywo). Wiem to, ponieważ od razu po filmie porównywałem oryginalne wykonanie z koncertu (które znalazłem w Internecie) z tym filmowym. Szczerze mówiąc, było to zagranie nie fair, które tylko udowadnia to, że niektóre gwiazdy mają problemy ze śpiewaniem na żywo.

Miałem dosyć duży problem z ocen tego filmu, ponieważ nie za bardzo wiedziałem jaką ocenę mam wystawić. Z jednej strony (technicznej) film był bardzo dobry, zaś z drugiej (fabuła) film był dosyć ubogi, gdyż nie uważam, by tworzenie biografii nastolatka, który jest na rynku zaledwie 5 lat oraz do pewnego momentu miał ładny głos, jest dobrym pomysłem. Film od początku wzbudzał duże kontrowersje. Anty-fani Biebera byli uprzedzeni do tego filmu już od momentu pojawienia się pogłosek dotyczących powstania tej biografii, patrząc  na ten film tylko poprzez pryzmat Justina i jego zachowań. Ja, mając duże wątpliwości, czy wybrać się na ten film, postanowiłem, że jednak to uczynię, ponieważ zależało mi na tym, aby zobaczyć i ocenić to pod kątem technicznym. Moja decyzja nie okazała się błędem, z tej racji, że filmów, które promują się tym, że są wykonane w technologii 3D jest mnóstwo i nie każdy jest udany, a ten film, przynajmniej moim zdaniem, ma się czym pochwalić.


Ogólna ocena: 6 na 10

Muzyka : 4/10

Montaż : 9/10

Efekty : 9/10

Fabuła : 5/10